Dlaczego większość niewidomych nie lubi używać parasola?

Dlaczego większość niewidomych nie lubi używać parasola?

Jaki jest Twój naturalny odruch, gdy tylko zaczyna padać deszcz? Domyślam się, że dopóki nie pada zbyt intensywnie, kontynuujesz obraną wcześniej drogę bez przejmowania się tym drobnym kapuśniaczkiem, który tak przyjemnie chłodzi w lecie Twoją rozpaloną słońcem skórę, a jesienią
wzruszasz ramionami i myślisz sobie, no cóż, jeszcze nie jest tak źle.

Ale gdy tylko deszcz staje się intensywniejszy, a Ty nie chcesz wyglądać jak zmokła kura albo nie chcesz, by makijaż, w który włożyłaś tak dużo pracy, spłynął po Twojej twarzy wraz z ze strugami wody płynącym z nieba niczym poranny prysznic, z pewnością sięgasz po parasol lub biegniesz, by się schronić pod skrawkiem dachu.

A co robią niewidomi, gdy zaczyna padać deszcz?

Gdy pada troszkę, nie przejmujemy się tym zanadto, podobnie jak Ty, lecz gdy intensywność spadających kropel wody wzrasta zastraszająco, większość niewidomych w przeciwieństwie do widzących nie wyciągnie szybko parasola, ani nie pobiegnie w celu szukania schronienia, dlatego że
spotkaliby się najprawdopodobniej z jakimś słupem albo schodami, a takie przeszkody są zawsze zdecydowanie bardziej bolesne dla niewidomych niż dla betonowych schodów tudzież metalowych słupów.

Dlaczego dużo spośród nas nie używa parasola, skoro jest to najlepszy sposób, by nie zmoknąć?
Parasol jest przecież swoistym rodzajem przenośnego dachu, który można wziąć ze sobą wszędzie.
Rzeczywiście sprawia on, że nie trzeba Cię później wykręcać jak mokrą ściereczkę, ale dla nas, niewidomych, ma on podstawową wadę.

Jednym z najważniejszych zmysłów jest dla nas słuch. Gdy niesiemy parasol rozłożony nad naszymi głowami, to i owszem nie mokniemy, ale też prawie nic nie słyszymy. Dźwięk wielkich, ciężkich kropel deszczu mocno uderzających o parasol bardzo skutecznie czyni nas niemal głuchymi na otaczające nas dźwięki. W związku z tym nie słyszymy: ścian budynków, wzdłuż których się przemieszczamy, schodów, do których się przybliżamy, różnego rodzaju innych przeszkód znajdujących się na naszej drodze. Muszę dodać jeszcze szum opon samochodów na mokrej drodze przepełniający tę czarę dezorientacji.

Ja osobiście używam parasola, bo nie lubię moknąć, ale znaczna część spośród moich niewidomych znajomych nigdy nie ma ze sobą tego jakże użytecznego przedmiotu z prostej przyczyny: hałas deszczowych kropel spadających bezlitośnie na zewnętrzną część parasola bardzo ich dezorientuje. To tak, jak gdyby ktoś widzący szedł w niemiłosiernie zaparowanych okularach.

Teraz już wiesz, dlaczego parasol, choć bardzo użyteczny dla widzących, dla wielu niewidomych jest zazwyczaj kolejnym utrudnieniem.

Pozdrawiam Was serdecznie, Paweł Król, przedstawiciel 4 zmysłów, przewodnik na wystawie ,,w stronę ciemności” w Centrum Nauki i Zmysłów WOMAI.

pl_PLPolski