Dzień Języka Francuskiego! 20.03.23

Dzień Języka Francuskiego! 20.03.23

Oh là là! Comment ça va?

Dzień Języka Francuskiego!
20.03.23 (poniedziałek)

Specjalnie dla osób francuskojęzycznych oferujemy terminy zwiedzania w języku francuskim:

  • Wystawa ,,w stronę ciemności godz. 12:20
  • Wystawa ,,w stronę światła” godz. 13:30.

Na oba terminy wyjątkowa promocja -20%!

Kup bilet przez stronę

www.womai.pl już teraz!

Jak nauczyłem się języka francuskiego… będąc osobą niewidomą?

Francja, piękna Francja: kraj, w którym je się bagietki, ślimaki, a nawet żaby. Kraj, w którym słucha się wspaniałej muzyki Edit Piaf. Kraj, w którym mówi się w takim ślicznym, romantycznie brzmiącym języku.

Tak właśnie myślałem o Francji, gdy zacząłem się uczyć francuskiego prawie 10 lat temu. Bardzo szybko okazało się, że język francuski, to dużo więcej niż tylko: merci, bonjour i au revoir. Wymowa jest niezwykle trudna, bo we francuskim istnieje masa dźwięków nieistniejących w języku polskim. Pisownia natomiast jest jeszcze trudniejsza – pisze się tam przecież dwa razy więcej, niż się czyta.

Z mojej niewidomej perspektywy, wydawało się to zdecydowanie trudniejsze, niż dla osoby widzącej, jako że nie mam pamięci wzrokowej, jednak w miarę studiowania moja znajomość tego ślicznego języka stopniowo się poprawiała. Prawdziwym sprawdzianem dla mnie był udział w pierwszym spektaklu zorganizowanym przez grupę młodych Francuzów. To był początek drugiego roku studiów. Wtedy zrozumiałem, że zanim będę mógł swobodnie rozmawiać w języku Victora Hugo, minie jeszcze dużo czasu.

Na początku trzeciego roku studiów poleciałem do Francji, konkretnie do Tuluzy, by wziąć udział w programie wymiany studentów, w Erasmusie. We Francji miałem zaszczyt spędzić z przerwami cztery
lata. Jakie były moje wrażenia? Zwyczajem, którego nigdy nie zrozumiałem i nie polubiłem było faire la bise, czyli pozorne całowanie się po policzkach. W Polsce podajemy sobie rękę, a całujemy się głównie w gronie rodziny. Osobiście uważam, że pocałunek jest czymś dosyć intymny.

Potwierdził się stereotyp z bagietką. W końcu stereotypy skądś się biorą! Sam zacząłem chrupać na śniadanie świeżutką bagietkę z masłem i konfiturą lub miodem. To co mnie ogromnie zaskoczyło, to fakt jak mało je się tam ślimaków, a większość Francuzów nigdy nawet nie powąchała żadnej potrawy z żab, nie mówiąc już o ich skosztowaniu. Rzeczywiście, kiedyś we Francji jedzono żaby, ale tylko podczas biedy spowodowanej klęską naturalną lub wojną. Obecnie żaby je się wyłącznie w drogich restauracjach. Mieszkając we Francji przez prawie cztery lata, nigdy nie spróbowałem żabich udek. Stąd myślę, więc że pejoratywne określenie ,,żabojad” można zapisać już tylko w książkach historycznych.

Mince, jak to mówią Francuzi, czyli takie nasze kurczę, zapomniałbym o serach! To akurat jest w stu procentach prawda. Sery je się tam ciągle i to do tego stopnia, że zamiast słodkiego deseru po obiedzie podawana jest deska serów. Chciałbyś zjeść pleśniowy ser po obiedzie zamiast słodkiego ciastka? Ja zjadłem wiele razy!

Podsumowując: Francja jest pięknym krajem, w którym są góry, jest też ocean i może, klimat jest bardzo zróżnicowany, a ludzie są dosyć pomocni. Część stereotypów się potwierdziła, a część nie, ale tak to już jest z tymi stereotypami.

Najlepiej jest pojechać i przekonać się samemu. Z pewnością będziecie mieli Wasze własne
spostrzeżenia, niektóre z nich będą się pokrywać z moimi, a inne nie.

Autor – Paweł Król | Fotograf – Womai

pl_PLPolski