Czy jesteś gotów?
Zamknij na kilka sekund oczy, zakryj na chwilę uszy. Po krótkim momencie zastanowienia, otwórz oczy, odkryj uszy. A teraz odpowiedz sobie na pytanie: czy chciałbyś tak przeżyć całe życie?
Jakiś czas temu przeczytałem niezwykłą książkę. Ta książka ma tytuł ,,Historia mojego życia”, a jej autorką jest Hellen Keller. Jest to autobiografia napisana przez pewną kobietę żyjącą w Ameryce na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku. Ta kobieta skończyła studia i mówiła biegle w kilku językach.
Może się zastanawiasz, dlaczego ta Pani była natchnieniem do napisania tego postu?
Przecież tak dużo przedstawicielek płci pięknej skończyło studia i napisało autobiografię.
Helen Keller była taka wyjątkowa, bo gdy była maleńką dziewczynką, w wyniku jakiejś choroby, najprawdopodobniej szkarlatyny, straciła zarówno słuch, jak i wzrok.
W tym labiryncie nieszczęścia, sytuacja wydawałaby się bez wyjścia, były jednak bardzo wyraźne drogowskazy w postaci jej kochających rodziców, będących światłymi ludźmi oraz pewnej inteligentnej, empatycznej niedowidzącej dziewczyny, która poświęciła swoje życie, żeby wybitna inteligencja i wrażliwość Helen Keller mogły się rozwinąć. Ta dziewczyna nazywała się Anne Sullivan.
Dzięki ciężkiej pracy i uporowi Anne Sullivan, Helen bardzo szybko nauczyła się nie tylko dotykowego alfabetu dla głuchoniewidomych, czyli alfabetu Lorma, ale też nauczyła się pisma Braille’a, to znaczy wypukłego pisma dla niewidomych. Skończyła też studia i nauczyła się francuskiego, niemieckiego, greckiego oraz łaciny. Dzięki dotykowi, czuciu ruchu ust i wibracji krtani nauczyła się nawet mówić. Choć jej mowa nie była perfekcyjna, pomyśl sobie tylko, jak ciężko było jej się nauczyć mówić, skoro była głucha i niewidoma.
W ciągu swego długiego życia poznała kilku prezydentów Stanów Zjednoczonych, niezwykłych odkrywców, takich jak Alexander Graham Bell – wynalazcę telefonu czy Thomasa Edisona – twórcę pierwszej żarówki.
Była też działaczką społeczną walczącą o prawa, niepełnosprawnych, robotników, kobiet…
Oczywiście nie dokonałaby tego wszystkiego, gdyby nie jej opiekunka i zarazem przyjaciółka Anne Sullivan. Niemniej jednak, jak dużo ludzi w pełni sprawnych ma pełen pakiet zmysłów i możliwości fizycznych, trwoniąc to wszystko bez żadnej refleksji?
Jeśli o mnie chodzi, nie wiem jakim cudem mógłbym funkcjonować nie dość że w niewidomym, to jeszcze w kompletnie cichym świecie. Nie słyszałbym żadnych przeszkód przed sobą, ani wokół siebie. Przejście przez ruchliwą ulicę wydaje mi się być absolutną niemożliwością.
A czy Ty wyobrażasz sobie takie życie?
Czy mógłbyś być użyteczny dla innych, pomagać innym, tak jak Helen Keller?
Przeczytaj proszę coś więcej o tej fascynującej osobie, z pewnością dla ciebie też będzie ona inspiracją.
Mam do Ciebie prośbę: pomóż mi proszę, udostępniając ten post, tak by przeczytało go jak najwięcej ludzi. Niech wszyscy zobaczą, że nawet poważna niepełnosprawność może być motywacją do pełniejszego, bardziej wartościowego życia.
Autor: Paweł